Mogłoby się wydawać, że wraz z dniami i tygodniami, jakie upłynęły od traumatycznego wydarzenia, stan osoby, która coś takiego przeżyła, powinien powoli się stabilizować, stopniowo powracać do normy. Tymczasem bardzo często dzieje się wręcz odwrotnie – poszkodowanemu towarzyszy narastający lęk, który niekiedy przybiera wręcz postać myśli samobójczych.
Ponadto, doświadcza on reminiscencji, a więc jego umysł wciąż na nowo odtwarza przeżytą traumę. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że w takim stanie niezwykle trudno jest normalnie żyć i funkcjonować.
Najbardziej prawdopodobną diagnozą jest tutaj zespół stresu pourazowego, PTSD, schorzenie, które niezwłocznie wymaga terapii, gdyż w przeciwnym razie może się nasilać, przybierając coraz bardziej uporczywe i niebezpieczne formy. Jeżeli więc mimo upływu 4 tygodni (od chwili, w której miało miejsce trudne wydarzenie), stan chorego w ogóle się nie polepsza, konieczny jest kontakt ze specjalistą – najlepiej ze sprawdzonym terapeutą.
Obserwacje i badania dowodzą, że najbardziej skutecznymi technikami terapeutycznymi w przypadku pacjentów cierpiących na PTD, są te określane mianem poznawczych oraz behawioralnych, które polegają między innymi na pracy z własnymi przekonaniami, a także na dogłębnym przepracowaniu problemu. Dobre efekty przynosi też relaksacja oraz praktykowanie medytacji. Ponadto, w szczególnie trudnych przypadkach zaleca się, by okresowo – równolegle z uczęszczaniem na terapię – przyjmować odpowiednio dobrane antydepresanty.
Psychoterapeuta Marta Wollek
„ Jednym z paradoksów życia jest może to, że nie ma spraw idealnie dobrych czy złych, że dobre ma cień złego, a złe - dobrego”
&
Antoni Kępiński
